
Zapisek drugi..
Ktoś kiedyś zadał mi pytanie: Pauli, co Ty, chcesz uciec przed samą sobą? Przecież to się nie uda.
Uciec. Schować się. Nie przed światem i ludźmi. Ukryć się między ludźmi. Właśnie. Przed samym sobą. Nie pozostawać sam na sam ze swoim życiem. Nie mieć czasu na wyprostowanie wszystkich spraw, na podjęcie działania w kwestii dalszego bycia. Nie mieć okazji stanąć twarzą w twarz ze zmarnowanym czasem, straconymi szansami, odpuszczonymi obietnicami, przemilczanymi porażkami. Zatracić się w knajpianym hałasie, pracowniczym szumie, szaleńczym tempie pogoni za nie wiadomo czym. Sposób na życie dla zagubionych.
Ktoś wczoraj powiedział mi: Pauli, nie ma się czego bać. Lęki są w nas, nie istnieją w rzeczywistości. Im bardziej boisz się coś zrobić, tym bardziej zrobić to należy.
Zaskakujące, z jaką łatwością można stłumić myśli przypominające nam, że przecież chcieliśmy od życia czegoś więcej. Zaskakujące, z jaką łatwością ktoś jednym stwierdzeniem może te myśli wyciągnąć na wierzch.
I staje człowiek w końcu przed lustrem i patrzy w to zmarnowane odbicie, na którego ożywienie nie jest podobno nigdy za późno..

