
Nie bez powodu inteligencja umiera pierwsza..
Od lat kilku, siedmiu mówiąc dokładniej, zastanawia mnie, jak możliwe jest niedostrzeganie tego, co się w naszym kraju dzieje. Choć powszechnie posłuch rządzącym na całym świecie przypisuje się efektownemu programowi politycznemu, a poparcie społeczne kwiecistym mowom przedstawicieli rządu, o takich zjawiskach w Polsce nie można mówić już od dawna. No, chyba że pokusimy się o rozgrywki z filologii łaciny podwórkowej. Faktem jest bowiem, że w całej swojej karierze czytelniczej, która ciągnie się już od blisko trzydziestu lat, w żadnej książce nie wychwyciłam tylu konstrukcji słownych pozwalających na obrażenie przez mówcę nie tylko swego adwersarza, ale i inteligencji przysłuchującego się dyskusji.
Podczas zamachu na jedność narodu nie bez powodu w pierwszej kolejności przypuszcza się atak na grupę inteligencką i niszczy system szkolnictwa. Gdzie nie spojrzymy, na który okres w historii, to właśnie inteligencja umiera pierwsza. Niewykształcone społeczeństwo, niezdolne do samodzielnego myślenia, wykarmione na kartach dogorywających w innych częściach świata doktryn, to społeczeństwo pozbawione refleksji – w pełni sterowalne. Przed takim społeczeństwem łatwo podważa się autorytety naukowe, zagłusza wypowiedzi bohaterów wojennych i wyciąga dawno pogrzebanych dziadków z szafy bez jakiegokolwiek kontekstu. W końcu można bez problemu ogłosić, że białe nie jest białe, a czarne nie jest czarne.
Nie lubię polityki. Odkąd pamiętam, mówiłam, że polityka mnie nie dotyczy. Błąd. Zgadza się. Co jednak w rzeczywistości miałam wówczas na myśli? Zapewne to, że polityka mnie nie dotykała. Spory o prywatyzację, wiek emerytalny, o to, kto piękniej kłamie, a kto pokorniej klęczy pod figurą.. Przez lata nie miało to na moje życie prywatne najmniej nawet odczuwalnego wpływu. I o to dziś, przy porannej filiżance kawy, piszę te słowa, bo napisać coś w tej kwestii muszę.
Nie jestem za żadnym programem politycznym, nie jestem za żadnym liderem i propagowaną przez niego wizją. Jestem jednak za tym, za czym powinni być wszyscy kochający wolność – za prawem do wyboru, dostępu do nieupolitycznionej, obiektywnej informacji oraz spokojnego, odciętego od nienawiści i uprzedzeń życia. Nie, nie dlatego, że o to walczyli nasi dziadkowie. Dlatego, że po nas przychodzą następni, którzy nie powinni płacić za naszą obojętność.

